wtorek, 27 września 2016

DYNIOWA TARTA

DYNIOWA TARTA

                                    

                                                        
                              
              W Polsce rozpoczął się właśnie sezon na dynię. Na każdym niemal straganie i w każdym markecie a nawet w osiedlowym sklepiku piętrzą się stosy tych pękatych,pomarańczowych warzyw. Mnie sam widok dyni przypomina o nieuchronnie nadchodzącym jesiennym chłodzie. Tym bardziej że od jakiegoś czasu w naszym kraju obchodzić zaczęto halowen którego największym znakiem rozpoznawczym jest właśnie dynia. Może dlatego właśnie, ze względu na moją awersję do zimna i tej pory roku dotychczas przechodziłam obok tej pomarańczowej panny obojętnie? 
                  Ale tym razem  będąc na zakupach wpadły mi w oko dwie,niezbyt pokaźne sztuki które przyniosłam ze sobą do domu.


          

Pomysł na większą  wpadł mi do głowy niemal od razu. Zrobiłam z niej po prostu lampion.Żaden halowenowy. Nie chciałam oczów i zębatych paszczy.Zdałam się na własną inwencję.Wyszło całkiem fajnie jak na pierwszy raz.
Z drugiej dyni postanowiłam zrobić jakiś wypiek i wybór mój padł na znalezioną gdzieś w sieci dyniową tartę wg.Jamiego Oliviera. Zmodyfikowałam przepis tak by zawierał same zdrowe,niskokaloryczne składniki i tak w mig powstała dyniowa tarta która zachwyciła mnie swoim wyglądem i ciekawym smakiem. Polecam ją każdemu kto chce przyrządzić coś niebanalnego i zaskoczyć gości.

 SKŁADNIKI: 

na spód:
-50 gram mąki kukurydzianej
-50 gram mąki kokosowej
-4 łyżki erytrolu
-100 gram jogurtu naturalnego
na nadzienie:
-500 gram obranej,pokrojonej w kostkę dyni
-kubek jogurtu naturalnego 180 gram
-1 jajko
-kora cynamonu lub łyżeczka sproszkowanego
-łyżeczka ekstraktu z wanilii
-4 goździki
-szczypta gałki muszkatałowej
-3 pełne łyżki miodu-około 60 gram(można zastąpić słodzikiem)
dodatkowo:
-80 gram serka naturalnego
-2 łyżeczki budyniu w proszku(u mnie wiśniowy)
-słodzik do smaku
sposób wykonania:
Mąki wymieszać z erytrolem i jogurtem, Konsystencja ciasta ma przypominać mokry piasek. W razie potrzeby można dodać więcej jogurtu ale ostrożnie. Ciasto żeby było kruche nie może być zbyt wilgotne.Wylepić nim dno i około 2 cm brzegów formy do tarty lub sporej tortownicy. (jeśli forma nie jest silikonowa należy wypryskać ją olejem w sprayu i obsypać mąką ryżową) Najlepiej robić to wilgotnymi dłońmi. Można pomagać sobie łyżką moczoną w zimnej wodzie. (ciasto jest mocno kruche!)Wstawić formę do lodówki.
Pokrojoną w kostkę dynię zalać w garnku wodą(tyle by ją przykryła)dodać korę cynamonu,szczyptę gałki muszkatałowej i goździki.Gotować do miękkości. Odcedzić,wyjąć goździki i korę,wystudzić.
Formę z ciastem wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i podpiec przez około 10minut. Zmniejszyć temperaturę do 160 stopni.
Przetudzoną dynię zmiksować z jajkiem,miodem i ekstraktem waniliowym.Wylać masę na podpieczony spód.
Serek wymieszać z budyniem i słodzikiem.Przełożyć do szprycy cukierniczej lub rękawa utworzonego ze zwiniętego papieru do pieczenia z odciętym rogiem.Wyciskając serek,utworzyć na powierzchni masy dyniowej okręgi po czym przeciągnąć po nich wykałaczką od środka żeby utworzyła się ozdobna pajęczyna.
Całość wstawić do piekarnika(160 stopni) na około 35 minut żeby masa się ścieła.
Kroić najlepiej po całkowitym ostudzeniu.

Całość tarty ma około:
979  kilokalorii
42 gramy białka
23 gramy tłuszczu
163 gramy węglowodanów
Po podzieleniu na 12 porcji wartość odżywcza jednego kawałka to;
82 kilokalorie
3,5 gram białka
2 gramy tłuszczu
14 gram węglowodanów














sobota, 24 września 2016

Ciasto marchewkowe z nutą pomarańczy.

CIASTO MARCHEWKOWE Z NUTĄ POMARAŃCZY

Dziś pierwszy dzień jesieni😊
Smutna to dla mnie pora.Jak tylko kończy się lato i bliżej już października to wpadam w podły nastrój.Przeraża mnie perspektywa krótkich dni,długich wieczorów i ciemnych poranków.
W takie melancholijne dni nie ma nic lepszego od dobrej książki,kubka gorącej herbaty i kawałka dobrego ciasta na osłodę😊A jeśli do tego ciasto jest zdrowe,niskokaloryczne i można zajadać się nim bez wyrzutów sumienia to nawet szarówka za oknem przestaje być straszna.
Ciasto marchewkowe robiłam drugi raz w życiu.Poprzednie w podobnym wydaniu ale tym razem zainspirował mnie widziany gdzieś przepis na to pomarańczowe cudo z dodatkiem pomarańczy właśnie.
Tradycyjne na oleju,ze sporą ilością orzechów i bakali,z dodatkiem białej mąki i z niewielką co prawda ze względu na naturalną słodycz marchewki ale obecnością cukru.Może to i zdrowsze od ciast napakowanych po brzegi margaryną,masłem,cukrem i dużą ilością mąki ale mnie jak zawsze udało się odchudzić je jeszcze o połowę,równocześnie zachowując jego charakteryatyczny smak.
Moje więc bez białej mąki,bez tłuszczu i bez bakalii.Za to z jabłkiem,pyszną polewą,pomarańczową skórką i w niewielkiej ilości z włoskimi orzechami.

CIASTO MARCHEWKOWE
SKŁADNIKI na formę do babki z kominem lub niewielką tortownicę:
- 1 duża pomarańcza+ skórka cieniutko ścięta nożykiem z jeszcze jednej
- 60 gram mąki orkiszowej
- 60 gram mąki kokosowej(można zastąpić inną)
- 300 gram startej na drobnej tarce marchwi
- 1 duże jabłko
- 1 kubek jogurtu naturalnego 180 gram
- 2 jajka
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- po łyżeczce cynamonu i przyprawy do piernika
- 4 łyżki erytrolu lub ksylitolu(można zastąpić miodem ale wtedy kaloryczność wzrośnie)
na polewę:
- 200 gram serka naturalnego
- połowa opakowania galaretki cytrynowej bez cukru lub dwie płaskie łyżeczki żelatyny
- słodzik do smaku
- sok wyciśnięty z połówki pomarańczy
do dekoracji:
- orzechy włoskie
- kandyzowana erytrolem skórka pomarańczy

WYKONANIE:
Skórkę ściętą z jednej pomarańczy i pokrojoną na mniejsze kawałeczki gotujemy w malutkiej ilości wody około godziny do miękkości.Po tym czasie zasypać skórkę 4-ema łyżkami erytrolu i gotować aż prawie cała woda odparuje.Uważać żeby nie przypalić!Przełożyć na talerzyk i pozostawić do ostudzenia.Proces ten można wykonać dzień wcześniej.
  Żółtka utrzeć mikserem z erytrolem do białości.Dodać jogurt i sok wyciśnięty z połowy pomarańczy oraz skórkę otartą z niej na drobnej tarce.Wsypać mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia,sodą,przyprawą do piernika i cynamonem.Zmiksować do połączenia składników.
Dodać jabłko pokrojone w kostkę i startą na tarce marchew.Wymieszać łyżką.Na koniec wmieszać piane w ubitą z dwóch białek.
Masę przełożyć do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką ryżową formy.
Piec w 180• do suchego patyczka.U mnie trwało to 1 godzinę i 15 minut.
Ciasto wystudzić i wyjąć z formy.
Żelatynę lub galaretkę rozpuścić w soku wyciśniętym z drugiej połówki pomarańczy podgrzewając całość w kąpieli wodnej.Wymieszać z osłodzonym słodzikiem serkiem.
Polewą polać ciasto.Udekorować orzechami i skórką pomarańczową.Schłodzić.








Ciasto podzielone na 12 porcji z podanych przeze mnie składników ma około 85 kcal

Kokosowo-cytrynowe ciasto z białą czekoladą.

Uwielbiam orzeźwiający smak cytryny.
W połączeniu z kokosem to już siódme niebo.A biała czekolada? Słodka mordoklejka bez żadnych wartości odżywczych.Z prawdziwą czekoladą właściwie nie ma nic wspólnego.
Kiedyś zajadałam się nią na potęgę.Już tego nie robię ale to wcale nie znaczy że jej nie lubię.Owszem.Lubię bardzo choć przypuszczam że teraz próbując ją zjeść stwierdziłabym że jest zdecydowanie za słodka.Za to po dodaniu jej do naturalnego serka z dodatkiem soku z cytryny,wychodzi przepyszny,słodko-kwaskowy krem z nutą białej czekolady.Odkryłam go kiedy szukałam nadzienia do kruchych korpusów babeczek z mąki kokosowej.I postanowiłam zrobić jakieś ciasto na jego bazie.


Tak powstało to o to ciasto.Kokosowy spód,cytrynowy krem z białą czekoladą i karmelizowana erytrolem skórka cytrynowa.Pyszne,nie za słodkie,dla fanów kokosu,cytryny i białej czekolady oczywiście.

Skladniki:

3 spore cytryny+ kilka łyżek erytrolu
na spód:
- 6 białek jaj
- 60 gram mąki kokosowej
- sok z 1 cytryny,
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 6 łyżek erytrolu
na masę:
- 1 tabliczka 100 gram białej czekolady
- 150 gram odtłuszczonego mleka zagęszczonego,niesłodzonego,
- 600 gram serka naturalnego o zmniejszonej zawartości tłuszczu
- sok wyciśnięty z dwuch cytryn
- 2 galaretki cytrynowe bez cukru
- 2 łyżki huxolu w płynie lub inny słodzik w zależności od upodobań

WYKONANIE:
najwięcej kłopotu i zachodu jest tu z przygotowaniem cytrynowej skórki.Można zrobić to dzień wcześniej.Z 3-ech,umytych,sparzonych cytryn obieramy cieniutko skórkę.Można zrobić to drobną tarką lub jak ja obieraczką do jarzyn.Należy pamiętać jednak aby starać się się obrać tylko jej żółtą część a jak najmniej białej która jest gorzka.
Otartą skórkę przekładamy na patelnię i zalewamy ją niewielką ilością wody.Tyle tylko żeby została przykryta.Gotujemy ją na niewielkim ogniu przez około godzinę pilnując jej i dolewając wody.Po tym czasie zasypujemy ją kilkoma łyżkami erytrolu i smażymy nadal tak długo aż ściemnieje a większość wody wyparuje(trzeba uważać żeby się nie przypaliła!)Przekładamy na płaski talerz.Po wystygnięciu erytrol"zcukrzy się"a skórka zrobi się słodka i chrupiąca.
Następnie wykonujemy spód ciasta.Białka ubijamy na sztywno z erytrolem. Wlewamy nadal miksując sok wyciśnięty z cytryny.Mąkę kokosową mieszamy z proszkiem do pieczenia i wsypujemy do białek.Delikatnie mieszkamy silikonową szpatułką lub drewnianą łyżką.
Masę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki i wstawiamy do nagrzanego do 160•piekarnika.Najlepiej z termoobiegiem.Pieczemy około 15 minut,po tym czasie wyciągamy,zdejmujemy papier do pieczenia,obracamy na drugą stronę i dopiekamy kolejne 6 minut. Czasami trzeba sprawdzać.Nie ma się zarumienić(będzie nadal białe)ale nie być surowe.Wychodzi coś na kształt bezy.
Kiedy spód jest już upieczony pozostawiamy go w formie i bierzemy się za masę.Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej(jeden pasek pozostawiamy do dekoracji)Po delikatnym przestygnięciu łączymy ją łyżką z serkami osłodzonymi słodzikiem i wymieszanymi z sokiem wyciśniętym z dwóch cytryn.
Galaretki rozpuszczamy w niewielkiej ilości wrzącej wody(około 100 ml) i studzimy
Mleko zagęszczone wlewamy do sporego garnka i mikserem ubijamy aż będzie puszyste i zwiększy swoją objętość dwukrotnie.Nadal ubijając ale już na mniejszych obrotach miksera dodajemy po łyżce serków z czekoladą.Na koniec małym strumyczkiem wlewamy rozpuszczone galaretki.
Masę przekładamy na kokosowy spód.Posypujemy pokruszoną,karmelizowaną skórką cytrynową oraz startą na wiórki białą czekoladą.Chłodzimy w lodówce minimum 2 godziny.



Po podzieleniu na 20 porcji jedna ma około 76 kcal.

Czekoladowa tarta z gruszkami

Zainspirowana widzianym gdzieś przepisem na czekoladową tartę z gruszkami postanowiłam stworzyć coś podobnego.

W orginalnym przepisie tarta składała się z maślanego,kruchego ciasta,sporej ilości cukru a masa z roztopionej czekolady i śmietany 30%.Hmmm.Brzmi pysznie.Ale jak tłusto, cukrowo i kalorycznie!
Pomyślałam więc:Już moja w tym głowa  żeby było równie pysznie ale lekko i dietetycznie!
Kruchy,kakaowy spód zrobiłam więc ze sprawdzonego przez siebie ciasta kokosowo-kukurydzianego a czekoladowe nadzienie z jogurtu,miodu i kakao.Do tego słodziutkie gruszki i żeby nie było tak bardzo fit-użyłam 5-ciu kostek białej czekolady na polewę.
Efekt przeszedł moje najśmielsze,smakowe oczekiwania.Tarta jest iście niebiańska w smaku.Na dodatek prosta i szybka w wykonaniu.Zawiera niewiele składników no i każdemu po prostu musi się udać.

SKŁADNIKI:
spód:
- 50 gram mąki kokosowej
- 50 gram mąki kukurydzianej
- 120 gram jogurtu naturalnego
- 15 gram kakao
- 6 łyżek erytrolu
nadzienie:
- 2 kubki po 180 gram jogurtu naturalnego
- 35 gram kakao
- 4 łyżki płynnego miodu(zamiast miodu można użyć słodziku)
- 1 jajko
- 2 gruszki
dodatkowo 5 kostek białej czekolady(niekoniecznie)

WYKONANIE:
Mąkę kokosową wymieszać z kukurydzianą, erytrolem i kakao.Konsystencja ciasta przypominać ma mokry piasek.Ciastem wylepić formę do tarty wraz  z brzegami.Moja silikonowa więc nie smarowałam jej niczym.W razie potrzeby można dolać do niego trochę wody.Na tyle żeby nadal się kruszyło ale dało się skleić.Ja pomagałam sobie łyżką moczoną w zimnej wodzie bo do palców za bardzo się kleiło i robiły się dziury.
Spód podpiec przez 10 minut w temperaturze 175•
Jogurt wymieszać z miodem,kakao i jajkiem.Wylać na podpieczony spód.Poukładać obrane i pokrojone gruszki wciskając je w masę.Piec jeszcze przez 30 minut aż masa się zetnie.Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i polać wierzch tarty.Najlepiej kroi się ją po schłodzeniu w lodówce ale u mnie nie doczekała tego momentu.Pierwsze kawałki skonsumowane zostały jeszcze na ciepło😉






Po podzieleniu tarty na 12 porcji,każda ma około 93 kcal

Szarlotka

Kto nie lubi szarlotki? :)
Chyba mało takich osób spotkałam na swojej drodze.Nawet osoby które na co dzień nie przepadają za słodkościami na zapach prażonych jabłek z cynamonem reagują ślinotokiem.
 Dla mnie szarlotka zawsze była ulubionym ciastem.W rodzinnym domu najczęściej chyba pieczona przez mamę ze wszystkich ciast.
Zapach jabłek z cynamonem nadal jest jednym z moich ulubionych zapachów.Zresztą i jabłka i cynamon uwielbiam.Nie tylko w szarlotce.Ale też np.w naleśnikach,racuszkach czy zwyczajny ryż z ich dodatkiem.
 Na początku nauki pieczenia dietetycznych ciast nieraz próbowałam upiec szarlotkę.Na spodzie z amarantusa,z owsianą kruszonką,z kaszy jaglanej.Ale żadna z nich nie była szczególnie smaczna.
Aż w końcu udało się mi stworzyć odchudzoną szarlotkę doskonałą.Tak smaczną że w moim domu znika w góra 2 dni.Narzeczony potrafi zjeść przy herbacie 7 kawałków.A nie jest on jakimś szczególnym wielbicielem ciast.
Pewnie że nie jest to to samo co mamina szarlotka z cukrowo-maślaną kruszonką na kruchym spodzie czy kruchu,żółciutki jabłecznik z domowego masła i jajek prosto od kurek którą miałam okazję degustowac w pewnym lokalu w maju tego roku będąc w Wiśniczu na kilkudniowym urlopie.Ale plus mojej szarlotki jest przeważający-zamiast jednego kawałka można zjeść nawet 5 a wartość energetyczna będzie mniejsza.Na dodatek nie zawiera oczywiście ani grama białego cukru i niewiele tłuszczu.

Przedstawiam wam więc szarlotkę w wersji fit:
Na biszkoptowym spodzie,z budyniem i orzechową kruszonką. 



SKŁADNIKI na dużą blachę:
ciasto:
- 3 jajka
- 2 białka
- 60 gram mąki(ja tym razem użyłam kukurydzianej ale może być też orkiszowa lub ryżowa)
- 6 łyżek erytrolu
- pół łyżeczki cynamonu
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
na budyń:
- 1,5 opakowania budyniu waniliowego bez cukru(60 gram)Ja użyłam bananowego bo tylko taki miałam i smak skomponował się znakomicie.Pozostałą połowę zostawić do jabłek.
- 0,5 litra mleka 0,5%
- niepełna szklanka wody
- słodzik do smaku
jabłka:
-1,5 kg jabłek na szarlotkę(po obraniu i usunięciu ogryzków pozostał mi kilogram)
- 3 łyżeczki cynamonu
kruszonka:
- 25 gram masła o zmniejszonej zawartości tłuszczu
- 50 gram erytrolu
- 50 gram mąki z prażonych orzechów ziemnych(mogą być zmielone orzechy albo np.płatki jaglane)
- jogurt naturalny(tyle by powstała konsystencja kruszonki)

 
Pieczemy biszkopt.Białka ubijamy z erytrolem,stale ubijając dodajemy po jednym żółtku.Do masy jajecznej wsypujemy przesianą mąkę z cynamonem i proszkiem do pieczenia i mieszamy delikatnie łyżką.Masę wylewamy do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy i pieczemy 15-20 minut w 175•Upieczony biszkopt obracamy,ściągamy zeń papier do pieczenia i pozostawiamy w formie.
Obrane jabłka ścieramy na tarce,mieszamy z cynamonem,przekładamy na patelnię,podlewamy wodą i dusimy do jej odparowania oraz miękkości jabłek.Na koniec jabłka mieszamy z proszkiem budyniowym.Jeśli jabłka są bardzo kwaśne można dosłodzić je słodzikiem.U mnie nie było takiej potrzeby.
Z podanych składników palcami robimy kruszonkę i chowamy ją do lodówki
Z mleka,wody i proszku budyniowego gotujemy budyń osładzając go słodzikiem.Wylewamy na biszkopt.Na wierzchu układamy jabłka i posypujemy kruszonką.Pieczemy jeszcze 35 minut.Ostatnie 5 minut z włączoną górną grzałką żeby kruszonka ładnie się zrumieniła.
Zamiast budyniu szarlotkę zrobić można z pianą z białek.Wtedy na biszkopt wykładamy jabłka,na jabłka pianę ubitą z 6-ciu białek i 6-ciu łyżek erytrolu,a wierzch posypujemy kruszonką.



Szarlotkę podzieliłam na 24 porcje.Każda po 76 kcal

Orzechowe ciasteczka z kakaowym kremem

Wariacji z mąki z prażonych orzechów ziemnych ciąg dalszy😊

Od zawsze kocham orzechy.Na słodko czy słono. Bez znaczenia.
Kiedyś pochłaniałam je kilogramami.Najlepiej te w miodzie,sezamie,cukrowej słodkiej skorupce,czekoladzie,papryce,soli.Słoik masła orzechowego na jeden raz?Żaden problem.Prawda.Orzechy są zdrowe.Zawierają potrzebne nam tłuszcze.Ale nie w takim wydaniu i ilościach!
Faktem jest także że orzechy są ciężkostrawne.Kiedy zajadałam się ogromnymi ilościami orzechów zawsze czułam się źle.Ale puki chorowałam na bulimię,nie sprawiało mi to żadnego kłopotu.Ot kolejna wymówka by zwrócić do sedesu spożyte smakołyki...
Uwielbienie do smaku orzechów pozostało.Za to zmieniło się podejście do nich.Żadko jadam orzechy same w sobie.Wiem że ciężko byłoby mi poprzestać na kilku czy garstce a nic w nadmiarze nie służy naszemu organizmowi.Dodaję je jednak do ciast czy deserów w niewielkich ilościach.Zwykłego masła orzechowego również nie kupuję.Nawet tego najlepszego 100%
Wyjątkiem jest odtłuszczone masło orzechowe w proszku PB2 które można zakupić online.Proszek ten rozrabia się z wodą i uzyskuje smak i konsystencje zwyczajnego masła orzechowego zawierającego jednak o ponad połowę mniej tłuszczu i kalorii w porównaniu do tradycyjnego masła orzechowego.
Ciasteczka które dziś zrobiłam składają się jedynie z dwóch składników nie licząc słodziku a przełożone są kremem kakaowym na bazie serka naturalnego.

SKŁADNIKI na 30 sztuk:
( po złożeniu kremem 15 gotowych ciastek )
- 4 białka jaj
- 100 gram mąki z prażonych orzechów ziemnych
- 2 łyżki słodziku w płynie 

Białka ubić na sztywną pianę pod koniec ubijania dodać słodzik. Do białek wsypywać partiami przesianą przez sitko mąkę i delikatnie mieszać do połączenia.Masę przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę okrągłe ciasteczka. Można również porcje wykładać łyżeczką.Odstawić ciastka żeby trochę podeschły.Piekarnik rozgrzać do 160• i włączyć termoobieg.Ciastka piec przez 15-20 minut.Wystudzić.





  KREM KAKAOWY:
- 70 gram chudego serka naturalnego
- łyżeczka słodziku w płynie
- 15 gram gorzkiego kakao
- 20 gram odtłuszczonego mleka w proszku

Serek wymieszać z kakao i słodzikiem.Podgrzać w kąpieli wodnej,wsypać mleko w proszku i mieszać energicznie do połączenia się składników.Wystudzić i schłodzić w lodówce do lekkiego stężenia.Kremem posmarować połowę ciasteczek i przykryć je drugą połówką.Przechowywać w lodówce.
 
Jedno ciastko to około 38 kcal

Orzechowa tarta z malinami.

Uwielbiam eksperymentować z mąkami bezglutenowymi.

 Odkąd odkryłam bezglutenowe mąki w odtłuszczonej wersji dostępne w sklepach internetowych:
- makową
- z prażonych orzechów ziemnych, 
migdałową
- kokosową 
- arachidową 
- sezamową 
Przynajmniej raz w miesiącu je zamawiam gdyż przy ilości robionych przeze mnie słodkości znikają zastraszająco szybko :-).
Jakiś czas temu odkryłam że z odtłuszczonej mąki kokosowej w połączeniu pół na pół z inną, bardziej stabilną mąką np:kukurydzianą wychodzi przepyszne, prawdziwie kruche ciasto. Na dodatek bez grama masła.
Mąka z prażonych orzechów ziemnych natomiast jest istnym cudem do pysznych wypieków. Jeśli ktoś kocha smak masła orzechowego to jest to coś dla niego bo mąka ta do złudzenia przypomina je smakiem.
W poniższej tarcie znajdują się trzy ulubione przeze mnie mąki. Kokosowa, migdałowa i z prażonych orzechów ziemnych. Dodatkiem są maliny które świetnie komponują się z orzechowym smakiem.
Jako zamiennika cukru przy wypiekach używam na zmianę erytrolu który ma formę kryształków jak cukier oraz huxolu który kupuje się w postaci płynnej.
 

Tarta jest pyszna i prosta do zrobienia.Jedyne co może być przeszkodą w jej zrobieniu to niezbyt powszechna dostępność użytych do jej upieczenia składników.Trzeba przyzwyczaić się do kupowania online.
 
SKŁADNIKI:
na spód: 
- 50 gram odtłuszczonej mąki migdałowej
- 50 gram odtłuszczonej mąki kokosowej
- 60 gram jogurtu naturalnego(używam najczęściej sokólski 0% tłuszczu)
- 20 gram gorzkiego kakao
- łyżeczka huxolu lub inny słodzik 
 
na wierzch:
- 300gram jogurtu naturalnego
-1 50 gram mąki z prażonych orzechów ziemnych
- 1 jajko rozmiar"L"
- 2 łyżki huxolu lub innego słodzika(najlepiej spróbować masy czy jest dla nas wystarczająco słodka)
- 200 gram malin
 
Mąkę kokosową i migdałową wymieszać ze słodzikiem,kakao i jogurtem.Musi powstać konsystencja wilgotnej kruszonki.Jeśli jest za sucha można dodać trochę jogurtu.Powstałą masą wylepić formę do tarty(moja silikonowa więc nie smarowałam niczym)Podpiec około 10 minut w 180•
Mąkę orzechową wymieszać z jajkiem i słodzikiem.Wylać na przygotowany spód.Poukładać maliny wciskając je lekko w masę.Piec jeszcze około 25-ciu minut.
po upieczeniu ostudzić a przed krojeniem najlepiej schłodzić w lodówce.

Moją tartę podzieliłam na 16 porcji.
Jedna porcja zawiera:
74 kilokalorii
4 gramy tłuszczu
4gramy białka 
5 gram węglowodanów

Brownie

Przepis na cudnie pyszne Brownie czyli ciasto z najprawdziwszej czekolady. Z jajek,mleka,niewielkiej ilości mąki no i oczywiście słodkiej tabliczki.



W zasadzie staram się jak mogę unikać cukru. Cukier uzależnia,jest przyczyną wielu kłopotów zdrowotnych a także moim" zapalnikiem"-produkty z białym cukrem niejednokrotnie wywoływały u mnie napady obżarstwa co pogłębiało tkwienie w bulimii. Nawet czekoladę więc staram się kupować bez cukrową jeśli mam taką możliwość. Nie jadam jej też samej w sobie ale wykorzystuję do ciast czy deserów. Jakoś łatwiej jest mi wtedy ją zaakceptować i ograniczyć niż miałabym przykładowo próbować wmówić sobie że na pewno zjem "tylko dwie kostki"

Do Brownie wykorzystałam czekoladę wawelu o 90%-towej zawartości kakao oraz połowę tabliczki czekolady mlecznej bez cukru którą dostałam w paczce od koleżanki z Londynu.

SKŁADNIKI:
- 150 gram czekolady(najlepiej z jak największą ilością kakao)
- 70 gram mąki kukurydzianej ale świetnie sprawdzi się także ryżowa czy orkiszowa
- 100 ml mleka o zawartości 0,5% tłuszczu
- 4 jaja rozmiar"L"
- 4 łyżki erytrolu lub ksylitolu(może być mniej lub więcej w zależności od użytej czekolady.Im większa zawartość kakao tym mniej jest ona słodka)
- 25 gram gorzkiego kakao
- płaska łyżeczka sody
- półtorej łyżeczki proszku do pieczenia

SPOSÓB WYKONANIA:
100 gram czekolady rozpuścić z mlekiem w kąpieli wodnej. Przestudzić.Pozostałe 50 gram zeskrobać nożem na wiórki.
   Jajka ubić mikserem z erytrolem na puszystą masę.Pod koniec ubijania małym strumyczkiem dodać czekoladę z mlekiem.Wyłączyć mikser.Do masy jajecznej przesiać przez sito mąkę wymieszaną z kakao,proszkiem do pieczenia i sodą.Wymieszać dokładnie ale delikatnie łyżką.
Masę przelać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.Wierzch psypać wiórkami  czekolady.Piec w 170• przez około 35 minut do suchego patyczka.Czas pieczenia może się różnić w zależności od użytej formy.Im mniejsza a tym samym ciasto wyższe tym dłuższy czas pieczenia.

Ja podzieliłam ciasto na 24 porcje w formie trójkącików.
Jedna porcja z podanych przeze mnie składników zawiera:
66 kilokalori
3 gramy tłuszczu
2 gramy białka
6 gram węglowodanów. 

Tort dla Magdy wcale nie fit!

   Niespełna rok temu odkryłam u siebie zamiłowanie do robienia tortów okolicznościowych.O ile na co dzień moje wypieki składają się w większości ze zdrowych mąk, zamienników cukru i są tworzone pod kątem jak najmniejszej zawartości energetycznej, tłuszczu i cukru w porównaniu do ich tradycyjnych zamienników, o tyle dla ludzi wedle życzenia robię torty całkiem zwyczajne.Z białą mąką i cukrem w składzie.Obłożone masą maślaną i cukrową.Przełożone masą na bazie słodkiej śmietanki i serków mascarpone z dodatkiem nutelli, dżemów,owoców i innych dodatków smakowych w zależności od upodobań.
Jest to mój 8-my tort wykonany własnoręcznie. Postaram się odkopać zdjęcia i wstawić je do galerii ale niekoniecznie wszystkie są dobrej jakości. Fotografowałam je bowiem bardziej dla siebie, nie planując umieszczania ich w żadnym publicznym miejscu.
Wykonywania tortów nadal się uczę. Każdy potrafi przynieść mi jakąś (niekoniecznie miłą) niespodziankę która okazuje się nauczką na kolejny raz.
Tort ze zdjęcia wykonany był dla sąsiadki-miłośniczki sztuki walki krav-maga.

W założeniu przypominać miał ring do sztuk walki i chyba się to udało bo tort bardzo się podobał. W środku ringu opłatek z nadrukiem zdjęcia solenizantki zamówiony w cukierni. Na miniaturowym ketlu który stoi przed tortem napis:34 kg.Subtelne zaznaczenie kończonych lat gdyż solenizantka nie chciała swojego wieku na torcie.Niestety na załączonych zdjęciach nie widać go zbyt wyraźnie.


Poza tortem dla tej samej osoby tworzyłam również obłożone masą cukrową waniliowe babeczki z logiem krav-magi a z pozostałości babeczki dla domowników.

Przy okazji robienia następnego tortu na pewno zrobię fotodokumentację poszczególnych czynności oraz podam dokładne przepisy.






Na dobry początek.

 NA DOBRY POCZĄTEK


  Za sobą mam kilkunastoletnią walkę z zaburzeniami odżywiania a dokładnie z bulimią.Ciągle jestem na etapie zdrowienia.Korzystam z terapii w specjalistycznym ośrodku.Po latach ogromnych wahań wagi:+/- nawet 30 kg w ciągu 6-ciu miesięcy,od ponad roku utrzymuję stałą,prawidłową masę ciała.Bez nadwagi i bez niedowagi.Moją pasją stało się gotowanie,pieczenie i zdrowe żywienie.Kluczem do wyjścia z choroby okazało się zaprzestanie walki z samą sobą,zaakceptowanie swojej miłości do jedzenia i traktowanie jej jako zaletę a nie wadę oraz pożegnanie z pragnieniem bycia jak najmożliwiej chudą.
  Powrót do zdrowia nastąpił wtedy,kiedy porzuciłam ciągłe diety,głodówki i zaczęłam jeść.Tak.JEŚĆ.Nie żreć,nie głodować tylko właśnie jeść.Bez dzielenia produktów na kategorie dozwolonych i niedozwolonych.Ten podział przez lata utrzymywał mnie w chorobie bo zjedzenie jednego"niedozwolonego"produktu kończyło się u mnie ogromnymi wyrzutami sumienia i jeszcze większymi napadami obżarstwa i wymiotów.Często trwającego dni lub nawet tygodnie.
   Nauczyłam się więc jeść wszystko.Stosując jednak możliwie jak najmniej kaloryczne i najzdrowsze zamienniki.Okazało się że nie ma dla mnie dania którego nie potrafię przerobić na wersję"fit".
   Przez wiele lat walczyłam ze swoją miłością do słodyczy.Już nie walczę.Każdy praktycznie dostępny w sklepie słodycz potrafię stworzyć w domu.Ale w zdrowszej,okrojonej kalorycznie wersji.
   Tak samo dania fast-food,obiadowe i wiele,wiele innych.
Na codzień unikam jedynie cukru.On jest wg.mnie największym złem.Tym co wpędziło mnie w chorobę,spowodowało nadwagę.Co do reszty produktów nie jestem aż tak restrykcyjna.Zwracam jednak dużą uwagę na składy produktów.
   Staram się żyć zdrowo.Jestem aktywna fizycznie,ćwiczę tyle ile pozwala mi na to czas.
   Stale muszę się kontrolować.Choroba która żądziła moim życiem przez kilkanaście lat wciąż gdzieś we mnie siedzi.Czegoś co psuło się przez lata nie da się naprawić w jeden rok czy dwa.Zdarzają się małe lub większe nawroty.Ale nie traktuję ich już jako porażki.Wiem że wpisane są w proces zdrowienia.Ale też nie daję sobie na nie przyzwolenia.Nawet jeśli zdarzy się jakaś wpadka,szybko wracam na prawidłowe tory gdyż nie oddam za żadną cenę spokoju i stabilizacji którą sobie wypracowałam.
   W założeniu blog ma być w większości o tematyce kulinarnej.Ale nie wykluczam także postów o tematyce zdrowotnej.Chętnie odpowiem na pytania osób borykających się z zaburzeniami odżywiania,wysłucham,w miarę możliwości postaram się pomóc.Chciałabym zarazić miłością do zdrowego-prawidłowego jedzenia jak największą liczbę osób i przekonać o tym że odchudzanie i utrzymywanie zdobytej sylwetki nie jest męką ale może być bardzo przyjemne.
   Nie jestem ideałem.Nie mam idealnie szczupłej figury,gładkiego ciała jak z okładek magazynów ani wszechstronnej wiedzy o diecie i zdrowym żywieniu.Zdarza mi się zapomnieć o ćwiczeniach nawet na kilka tygodni czy objeść się niezdrowych smakołyków na weselu.
   Ale nie potrzebuję być ideałem.Po latach choroby ważne jest dla mnie to że nie boję się jedzenia,nie spędzam czasu na jedzeniu w ukruciu,na pozbywaniu się spożytego pokarmu w toalecie.To że nie martwię się iż przez napady obżarstwa przytyję 10kg w ciągu miesiąca albo że zjadłam dziś o 100kcal za dużo.Nie chcę promować tego bloga jako wzór do naśladowania.Ale jako inspiracje dla tych którzy na wszystko potrafią patrzeć z dystansem.
   Nie oczekuję poklasku ani podziwu nad wszystkim co robie.Każdy ma prawo do własnego zdania.Ale miło mi będzie jeśli dla choć części odbiorców blog okaże się warty przeglądania.
   Aha.Odkąd zaczęłam się odżywiać racjonalnie i przestałam krzywdzić swoje ciało a mój organizm przestał szaleć,schudłam 15 kg i wynik ten utrzymuję od wielu miesięcy pomimo że nie pilnuję jakoś bardzo restrykcyjnie każdego spożytego kęsa jedzenia.Niektóre pozytywne nawyki poprostu weszły mi w krew.
 Na chwilę obecną wyglądam tak:


A jeśli ktoś potrzebuje pomocy to serdecznie zapraszam na bloga Ani Gruszczyńskiej który pomógł mi zmienić moje życie😊