SETNY WPIS NA BLOGU!!!
Ależ to zleciało😃
Nawet nie wiem kiedy. Pieczenie i gotowanie od dawna było już moją pasją
ale teraz stało się nią również blogowanie.
Do tej pory blog ma ponad 16000 wyświetleń i mam nadzieję że będzie wciąż więcej i więcej.
A z okazji setnego wpisu zapraszam na pyszny tort😃
TORCIK SACHERA(bez cukru)
Znacie ten tort? Słyszał o nim chyba każdy.
Recepturę na niego opracował w 1832 roku młody, kilkunastoletni kucharz Franz Sacher na dworze księcia Metternicha i jest to jeden z najbardziej rozpoznawalmych tortów na świecie.
Przepis na oryginalny tort Sachera podawany do dziś w kawiarni Wiedeńskiego hotelu Sacher jest dobrze strzeżoną tajemnicą.
Wspaniałość tego wypieku tkwi w klasyce.
Nie ma w nim żadnych wykwintnych kremów ani trudno dostępnych składników. Ten charakterystyczny smak to czekoladowy biszkopt, przełożony morelową konfiturą która pokrywa także wierzch i boki tortu a całość oblana czekoladą.
Niby nic a jednak torcik zdobywa serca tysięcy ludzi na całym świecie.
Ja pierwszy raz spróbowałam go kilka lat temu gdy był w ofercie jednego z większych marketów.
Moje wrażenia z wtedy? Oczywiście jako wielbicielce czekolady bardzo przypadł mi do gustu. Całość jednak nawet jak dla mnie była nieco przesłodzona a czekolada okrutnie kruszyła się przy krojeniu(nie wpadłam wtedy na pomysł krojenia nożem maczanym we wrzątku)
Tort został przeze mnie zapomniany na długi czas aż któregoś dnia w trakcie wizyty w piwnicy rzucił mi się w oczy słoiczek dżemu morelowego który sporządziłam latem.
Nie używam sklepowych dżemów ze względu na ogromną ilość cukru w nich zawartą.
Moje dżemy przygotowane są bez cukru i bez długiego gotowania, dzięki czemu zawierają trzy razy mniej kalorii od tych tradycyjnych (wartość energetyczna na 100 gram równa się wartości świeżych owoców z których został przyrządzony)a cukier w nich zawarty to tylko ten który naturalnie występuje w owocach.
Taki dżem przyrządzić więc można szybko z owoców świeżych lub mrożonych.
Oczywiście można użyć również kupnego dżemu lub konfitury ale wtedy znacznie zwiększy się wartość energetyczna deseru no i nie będzie już bez cukru. No chyba że kupimy dżem słodzony ksylitolem lub fruktozą.
Biszkopt z dodatkiem czekolady wykorzystany w moim torciku jest przepyszny. Wspaniale wyrasta, jest wilgotny i mocno czekoladowy.
Napewno wykorzystam go także do innych ciast.
Do polewy czekoladowej dodałam mleko i odrobinę żelatyny, dzięki czemu dobrze się rozprowadza, łatwo kroi i pięknie błyszczy.
Torcik nie wymaga szczególnych zdolności kulinarnych ani dużego nakładu pracy a smakuje i wygląda znakomicie.
Napewno zagości nie jeden raz jeszcze w moim domu.
Zapraszam po przepis😊
SKŁADNIKI
(tortownica 18 cm)
biszkopt:
- 100 gram czekolady gorzkiej bez dodatku cukru
- kubek 180 gram odtłuszczonego jogurtu naturalnego
- 3 jajka rozmiar L
- 90 gram mąki jaglanej(można zastąpić orkiszową lub ryżową)
- 20 gram gorzkiego kakao
- 3 czubate łyżki erytrolu
- pełna łyżeczka proszku do pieczenia
polewa czekoladowa:
- 50 gram czekolady mlecznej bez dodatku cukru
- 60 ml mleka roślinnego lub chudego krowiego
- łyżeczka (4 gramy) gorzkiego kakao
- łyżeczka (4 gramy żelatyny)
- dowolny słodzik do smaku
dodatkowo:
- 150 gram dżemu lub konfitury z moreli(u mnie domowy,błyskawiczny,bez dodatku cukru wg przepisu na błyskawiczny dżem z malin)
SPOSÓB WYKONANIA
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy do niej jogurt i mieszamy dokładnie.
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni.
Białka jaj ubijamy na sztywną pianę.
Żółtka ucieramy z erytrolem do białości, dodajemy do nich po łyżce czekoladową masę oraz mąkę wymieszaną z kakao i proszkiem do pieczenia.
Ciasto łączymy za pomocą łopatki z ubitą pianą z białek.
Wlewamy je do tortownicy(dno wyłożone papierem do pieczenia) Pieczemy przez około 55 minut lub do suchego patyczka.
Po upieczeniu zdejmujemy obręcz tortownicy(ciasto samo powinno od niej odchodzić, jeśli tak nie jest oddzielamy je nożykiem), obracamy ciasto do góry spodem i odklejamy papier do pieczenia(w ten sposób wyrówna się powstała na cieście"górka" i nie będzie trzeba jej ścinać)
Zostawiamy do całkowitego ostudzenia.
Zimny biszkop dzielimy nożem z piłką na dwa równe blaty.
Pierwszy blat smarujemy dość grubo konfiturą morelową(jeśli jest zbyt gęsta podgrzewamy ją trochę, jeśli zawiera kawałki owoców przecieramy przez sitko) przykrywamy drugim blatem.
Konfiturą smarujemy cienko boki i wierzch tortu.
Wstawiamy go do lodówki na czas przygotowania polewy.
Mleko podgrzewamy i rozpuszczamy w nim żelatynę.
Wrzucamy czekoladę pokruszoną na kawałki i kakao, mieszamy do jej rozpuszczenia.
Torcik kładziemy na odwróconym do góry dnem kubku postawionym na papierze do pieczenia.
Oblewamy polewą tak by pokryła jego wierzch i boki(nadmiar odcieknie na papier)
Jeśli polewa jest zbyt rzadka należy odczekać aż nabierze odpowiedniej konsystencji.
Kiedy stężeje tort przekładamy na paterę i wstawiamy do lodówki na kilka godzin lub całą noc.
Ja swój udekorowałam rozetkami ze śmietanki kokosowej oraz czekoladowymi ziarenkami kawy.
Torcik podzieliłam na 12 kawałków.
Jeden z nich z podanych w przepisie składników zawiera:
131 kalorii
7 gram tłuszczu
5 gram białka
13 gram węglowodanów